Pozazdrościłam Wam, że już tyle pierniczków macie napieczonych… W myśl przysłowia, że szewc bez butów chodzi, ja chyba ostatnia się za nie zabieram. Jeśli tak jak ja w tym roku nie mieliście czasu się wcześniej zdecydować, a myślicie, że już za późno, ten przepis jest dla Was! Szybkie pierniczki można upiec nawet w Wigilię, a obiecuję, że nikt na Święta sobie zębów nie połamie ;). Są miękkie, lekko kruche i nadają się do jedzenia i dekoracji od razu po upieczeniu. A sam przepis jest prosty i szybki w wykonaniu: ciasto wystarczy zagnieść, rozwałkować i już można wykrajać dowolne kształty. Dla mnie najlepsze są te w polewie lukrowej. Polecam dla tegorocznych spóźnialskich…
Szybkie pierniczki – składniki na około 55 sztuk:
- 300 g mąki pszennej
- 100 g mąki żytniej pełnoziarnistej
- 2 duże jajka
- 130 g cukru pudru
- 100 g masła
- 100 g łagodnego miodu np. akacjowego*
- 1 łyżka przyprawy do piernika
- 1 łyżka kakao
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Masło roztopić i lekko przestudzić.
Wszystkie składniki umieścić w większym naczyniu, następnie wymieszać i wyrobić do otrzymania gładkiego ciasta (można mikserem). Jeśli ciasto będzie klejące owinąć je folią spożywczą i schłodzić w lodówce. Najlepiej nie dosypywać do ciasta większej ilości mąki, aby pierniczki nie wyszły twarde.
Ciasto rozwałkować na grubość 4 mm (nie cieniej), podsypując je małą ilością mąki pszennej – tylko tyle, by ciasto nie kleiło się do stolnicy.
Wykrawać różne kształty pierniczków. Układać je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w niewielkich odstępach. Piec w temperaturze 180ºC przez około 8 – 10 minut (długość pieczenia zależy od wielkości pierniczków, mniejsze pieczemy nawet krócej). Wyjąć, wystudzić na metalowej kratce. Dowolnie udekorować.
Pierniczki z powyższego przepisu pozostają miękkie przez wiele tygodni. Może się jednak zdarzyć, że pierniczki stwardnieją, a wtedy – czytaj dalej poniżej…
Co zrobić, by pierniczki zmiękły?
Może się zdarzyć, że pierniczki z nieznanych nam przyczyn po kilku dniach stwardnieją – to naturalne, a powoduje to dodatek miodu. By zmiękły potrzebują pochłonąć odpowiednią dawkę wilgoci np. z powietrza lub owoców. Wtedy będą rozpływały się w ustach! Ułóż pierniczki (jeszcze przed lukrowaniem) na kratce i przenieś do pomieszczenia o wysokiej wilgotności, uchyl okno podczas deszczu (klimat brytyjski jest dość wilgotny, pierniczki miękną u mnie szybko, już po 3 dniach). Jeśli u Ciebie w domu jest dość sucho, schowaj pierniczki do szczelnej puszki z kawałkami obranych jabłek lub kromką chleba. Jabłka/chleb wymieniaj co parę dni, by nie zaczęły pleśnieć. Pierniczki będą chłonęły wilgoć z owoców lub świeżego chleba.
* Miód o stałej konsystencji należy podgrzać, do otrzymania płynnej konsystencji.
Smacznego!
I już po lukrowaniu! Najpierw zrobiłam rzadki lukier z cukru pudru i gorącej wody. Maczałam w nim pierniczki z jednej strony i odkładałam na kratkę do stężenia. Potem z bardzo gęstego lukru zrobiłam prążki, wyciskając lukier przez tutkę z papieru.
Polewa lukrowa:
- 1 szklanka cukru pudru
- 2 – 3 łyżki wrzącej wody (lub soku z pomarańczy, rumu itp.)
Cukier puder przełożyć do miseczki, dodać wrzątku. Utrzeć grzbietem łyżki do otrzymania gładkiej polewy lukrowej. Jeśli lukier będzie zbyt gęsty – dodać więcej wody, jeśli zbyt rzadki – więcej cukru pudru.
Wszystkie komentarze czytam, choć niestety, nie dam rady na wszystkie odpowiedzieć. Zanim zamieścisz pytanie upewnij się czy nikt nie zadał podobnego (ułatwi Ci to wyszukiwarka zamieszczona w komentarzach). Komentarze z linkami mogą nie zostać opublikowane.
Autorka bloga