Na „Garnku ” poznałam Bunię.. cudowną Kobietę prowadzącą bloga Kuchnia Babci Gramolki. Od pewnego czasu nic na Garnku się nie ukazywało..15 stycznia Bunia odeszła, po półrocznej nieobecności … http://kuchniababcigramolki-buni.blogspot.com/
Tego mazurka ośmielam się nazwać Jej imieniem, ponieważ była wielką inspiracją – niczego nie marnowała. W Jej kuchni wszystko miało sens.
Od pewnego czasu bezskutecznie odchudzam się świeżo i samodzielnie wyciskanymi sokami. Ale sokowirówki nie myję, zostawiając akurat t działanie fachowcom ( no bo popsuję)
Podczas jednego mycia usłyszałam: ale tu soku w tych wiórach zostaje…
Wczoraj postanowiłam te wióry wykorzystać..
Robiłam Orange Curd z nieco większej ilości pomarańczy. Wycisnęłam zatem duużo soku – tak z 1, 5 litra. Faktycznie wiórów było dużo no i co tu dużo kryć – mokrych
Bunia natychmiast wykorzystałaby pozostały miąższ z pomarańczy robiąc konfiturę..
Ja zrobiłam pomarańczowego mazurka na Jej cześć
Potrzebujemy:
1, 5 kg pomarańczy po wyciśnięciu soku ( zostaje jakieś 800 g) – koniecznie z sokowirówki
500 ml soku
4 łyżki cukru ( u mnie brązowy)
łyżka masła
kisiel cytrynowy
200 ml orange curd
Wszystko to wkładamy do garnka i gotujemy na małym ogniu.
Przez ten czas przygotowujemy spód – czyli kruche ciasto
4 żółtka
1 kostka masła (miękkiego)
2 i 3/4 szkl mąki
2 łyżeczki cukru
szczypta soli
Z podanych powyżej składników zagniatamy ciasto, wykładamy nim blachę ( u mnie patelnia do paelli, super, naprawdę, świetna rzecz).
Następnie do gotujących się wiórków z pomarańczy wlewamy rozrobiony kisiel cytrynowy, mieszamy do połączenia z masą pomarańczową. Następnie dodajemy orange curd i wylewamy na ciasto.
Pieczemy ok 1 godziny w 170 stopniach. Po upieczeniu zostawiamy do ostygnięcia w piekarniku
I jest naprawdę świetny. Dekorację pomijam – ale można połączyć z mazajami z gorzkiej czekolady..

Przeglądaj wpisy po składnikach: