Piernik litewski z bakaliami jest aromatyczny, bardzo wilgotny, rozkosznie lepki, bogaty w całe mnóstwo bakalii (m.in. w domową smażoną skórkę pomarańczową, orzechy, rodzynki czy suszone śliwki), tak wspaniale mięciutki. Dobry od razu po upieczeniu, jak i po tygodniu przechowywania – długo utrzymuje świeżość. Po prostu piernik idealny. Bardzo polecam na świąteczne dni!
Składniki na piernik litewski z bakaliami:
- 150 g mąki pszennej + 1 łyżka dodatkowo do oprószenia bakalii
- 150 g mąki żytniej jasnej
- 150 g masła
- 3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków
- 1 szklanka kefiru lub maślanki
- 250 g miodu
- 3 duże jajka
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 łyżki przyprawy korzennej do piernika
- 250 g posiekanych bakalii (orzechy – laskowe, włoskie, migdały, rodzynki, kandyzowana skórka pomarańczowa, figi, daktyle, suszone śliwki i morele, itp.)
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
W garnuszku umieścić masło i miód. Podgrzać, mieszając od czasu do czasu, do rozpuszczenia się składników, następnie zdjąć z palnika i przestudzić.
Jajka (bez rozdzielania na białka i żółtka) ubić z cukrem do otrzymania bardzo puszystej masy (powinny nawet potroić swoją objętość). Dodać do nich przestudzoną mieszankę maślano – miodową i ubić. Bezpośrednio do mieszanki przesiać obie mąki, sodę oczyszczoną i przyprawę do piernika, a następnie wlać kefir i całość delikatnie wymieszać rózgą kuchenną, tylko do połączenia się składników, nie dłużej. Dodać bakalie wymieszane z łyżką mąki pszennej i wymieszać.
Formę kwadratową o boku 20 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Przełożyć do niej ciasto, wyrównać.
Piernik litewski z bakaliami piec w temperaturze 170ºC, najlepiej bez termoobiegu, przez około 50 minut lub do tzw. suchego patyczka. Wystudzić, dowolnie udekorować.
Smacznego!
Wszystkie komentarze czytam, choć niestety, nie dam rady na wszystkie odpowiedzieć. Zanim zamieścisz pytanie upewnij się czy nikt nie zadał podobnego (ułatwi Ci to wyszukiwarka zamieszczona w komentarzach). Komentarze z linkami mogą nie zostać opublikowane.
Autorka bloga