Ucierane ciasto ze śliwkami i budyniem. Szybko znika za stołu, jest puszyste, wilgotne, z dużą ilością budyniu i owoców. Dość łatwe do przygotowania, a smakuje wszystkim!
Składniki na budyń:
- 1 opakowanie śmietankowego lub waniliowego budyniu w proszku (na 500 ml mleka)
- 500 ml mleka
- 2 łyżki cukru
Budyń przygotować według przepisu na opakowaniu. Zdjąć z palnika, przełożyć do miseczki, przykryć folią spożywczą w taki sposób, by dotykała powierzchni budyniu, odłożyć do całkowitego wystudzenia.
Ciasto ze śliwkami i budyniem – składniki:
- 140 g masła
- 150 g drobnego cukru do wypieków
- 4 duże jajka
- 200 g mąki pszennej
- 90 g kwaśnej śmietany
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- ugotowany i wystudzony budyń (z przepisu powyżej)
- 500 g śliwek, odpestkowanych
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
W misie miksera umieścić masło i cukier. Utrzeć do powstania jasnej i puszystej masy maślanej. Dodawać jajka, jedno po drugim, ucierając do całkowitego połączenia się składników po każdym dodaniu. Dodać ekstrakt z wanilii i utrzeć (ciasto na tym etapie może wyglądać na zwarzone, ale nie ma to wpływu na wypiek końcowy). Dodać kwaśną śmietanę oraz przesianą mąkę pszenną i proszek do pieczenia. Wymieszać szpatułką tylko do połączenia się składników, nie dłużej.
Formę o wymiarach 22 x 33 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Do formy wyłożyć ciasto, wyrównać. Na ciasto łyżką wyłożyć budyń, nie musi to być równa warstwa, po prostu układając go łyżką w odstępach na cieście. Na wierzch wyłożyć śliwki, układając je rozcięciami ku górze.
Ciasto ze śliwkami i budyniem piec w temperaturze 160 – 170ºC najlepiej bez termoobiegu, przez 40 minut lub dłużej, do tzw. suchego patyczka. Wyjąć, wystudzić w formie. Przed podaniem można oprószyć cukrem pudrem.
Smacznego :-).
Wszystkie komentarze czytam, choć niestety, nie dam rady na wszystkie odpowiedzieć. Zanim zamieścisz pytanie upewnij się czy nikt nie zadał podobnego (ułatwi Ci to wyszukiwarka zamieszczona w komentarzach). Komentarze z linkami mogą nie zostać opublikowane.
Autorka bloga