Jak dobrze jest wrócić do domu :-). Jednak powiedzenie 'wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej’ jest ponadczasowe. Wiecie za czym tęskniłam? Za naleśnikami – zrobiłam je od razu po powrocie, jak tylko uzupełniliśmy pustą lodówkę. Na drugi dzień zrobiłam te właśnie marchewkowe pankejki. Robi się je szybko, składniki jak do ciasta marchewkowego, a ja musiałam coś od razu wrzucić do brzuszka, który miał dosyć (tak, dosyć, choć sama nie wierzę, że to piszę) croissantów na śniadanie. Są przepyszne i polecam je bardzo, najlepiej z syropem klonowym lub Waszym homemade, czekającym w szafkach golden syrupem. Pamiętajcie, by orzeszki koniecznie podprażyć (smak będzie o niebo lepszy!). Witam Was tym szybkim przepisem i wyciągamy patelnie ;-).
Składniki:
- 1 i 1/4 szklanki mąki pszennej
- 1/4 szklanki podprażonych posiekanych orzechów włoskich
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1,5 łyżeczki cynamonu
- 1/4 łyżeczki soli
- szczypta gałki muszkatołowej
- szczypta imbiru
- 1/4 szklanki brązowego cukru
- 3/4 szklanki maślanki lub kefiru
- 1 łyżka oleju
- 1,5 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- 2 duże jajka, roztrzepane
- 2 szklanki starej na tarce ubitej marchewki (około 450 g)
- 1 łyżka skórki otartej z pomarańczy
W dużym naczyniu wymieszać mąkę, sól, proszek, przyprawy. W drugiej misce roztrzepać jajka z cukrem, maślanką, olejem i wanilią. Połączyć zawartość obu naczyń, wymieszać tylko do połączenia się składników. Dodać startą marchew, skórkę z pomarańczy, orzeszki, wymieszać.
Placuszki smażyć na rozgrzanej nieprzywierającej patelni, na minimalnej ilości oleju, z obu stron. Przewracać na drugą stronę, gdy powierzchnia placuszka pokryje się pęcherzykami powietrza.
Podawać ciepłe z syropem klonowym lub golden syrupem.
Smacznego :-).
Przepis pochodzi z tej strony.
Wszystkie komentarze czytam, choć niestety, nie dam rady na wszystkie odpowiedzieć. Zanim zamieścisz pytanie upewnij się czy nikt nie zadał podobnego (ułatwi Ci to wyszukiwarka zamieszczona w komentarzach). Komentarze z linkami mogą nie zostać opublikowane.
Autorka bloga