Jeśli czereśnie – to tylko świeże, najlepiej prosto z drzewa (którego nie mamy jeszcze – rośnie ;-). Tym razem kupiłam czereśnie drugiego gatunku z przeznaczeniem na ciasto. Ciasto jest ucierane, więc niby proste, ale może być z nim trochę kłopotu. Należy pamiętać by wszystkie składniki były w temperaturze pokojowej, ciasta nie miksujemy zbyt długo, by nie opadło, a… z opadaniem owoców na dno nie powinno być w tym przypadku najmniejszego problemu. Przepis, zmodyfikowany, z DDTVN (dzięki, Dawid!). Polecam!
Składniki:
- 150 g masła
- 3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków (lub odrobinę mniej)
- 5 jajek
- 1 i 1/4 szklanki mąki pszennej
- 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 300 – 400 g czereśni, wydrylowanych
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Mąki i proszek do pieczenia przesiać.
Masło utrzeć z cukrem przy pomocy miksera do otrzymania jasnej i puszystej masy maślanej. Dodawać do jednym jajku, stopniowo, dalej ucierając. Dodać mąkę i proszek do pieczenia, wymieszać z masa maślaną przy pomocy szpatułki.
Tortownicę o średnicy 22 cm wysmarować tłuszczem, spód wyłożyć papierem do pieczenia. Na spód wyłożyć czereśnie, na nie wylać ciasto i wyrównać.
Piec w temperaturze 160ºC przez 30 minut, następnie temperaturę podwyższyć do 170ºC i piec kolejne 30 minut, do tzw. suchego patyczka (sprawdzić szybciej). Ciasto wyjąć z formy, podawać czereśniami do góry, oprószone pudrem.
A… i zapomniałabym :-). Ciasto rośnie z lekką górką, należy ją po upieczeniu ściąć/wyrównać nożem.
Smacznego :-).
Wszystkie komentarze czytam, choć niestety, nie dam rady na wszystkie odpowiedzieć. Zanim zamieścisz pytanie upewnij się czy nikt nie zadał podobnego (ułatwi Ci to wyszukiwarka zamieszczona w komentarzach). Komentarze z linkami mogą nie zostać opublikowane.
Autorka bloga