Nadszedł czas na rozwiązanie konkursu z Szefem Kuchni :).

Komisja konkursowa nie miała łatwego wyboru. Wasze wspomnienia były bardzo sentymentalne, cudownie opisane i wywoływały uśmiech na twarzy :).

Po długich naradach wybrano 3 zwycięskie komentarze.

Nagroda 1

podłużna blacha do tarty z wyjmowanym dnem

oraz

przesiewacz do mąki i cukru

NICK: Neve

Z niecierpliwością czekałam na tę chwilę – mąka biała jak cukier puder, myliła mi się z nim za każdym razem, kiedy to nadchodziło moje wielkie zadanie – lukrowanie. Babcia nigdy się nie złościła – uśmiechała się ciepło ze słowami: popróbuj przed dodaniem.. Jej sprawne ręce szybko przesiewały mąkę, dodawały jajka, ugniatały orzechy, migdały. Na górnej półeczce leżały Skarby Smaku i Zapachu – tak je nazywała. Wtedy myślałam że kardamon, wanilia i cynamon są cenniejsze od złota, brylantów i rubinów. Mogłabym przysiąc, że po ich dodaniu misa z ciastem zaczynała skrzyć jak najcenniejszy kruszec. W dodatku pachnący słodkim cukierkiem, za sprawą czarnych drobinek – lodami waniliowymi, cynamonu – ciepłym piernikiem..Kiedy już, już myslałam że nic więcej dodawac nie będziemy – babcia z uśmiechem wyjmowała czekoladę. No tego już za wiele! Ja najpierw muszę spróbowac – czekolady oczywiście .. 🙂
Ps. dziś wiem że to ja byłam sprawca za małej jej ilości w cieście..
Babcia sprytnie sięgała po tajemną broń – ciepłe mleko zmieszane z kakao. Nadrabiałyśmy zaległości! Jeszcze tylko szczypta soli.. Ach, bo zapomnimy! – mówiła – rodzynki! .. Cały dom pachniał korzennym ciastem, a moja mentorka jawiła mi się jako najznakomitsza cydotwórczyni. Wydawało mi się wówczas, że potrafi stworzyć coś z niczego – i tak tez było. Z kilku składników tworzyło się – w moim mniemaniu – arcydzieło. Pachniało słodyczą, ciepłem, uroczo drażniło nozdrza małej dziewczynki, niecierpliwie czekającej na wyjęcie tego cuda z piecyka.
Jeszcze chwila, uważaj bo się oparzysz – to ja zaglądałam co chwilę przez szybkę.
Nastała chwila wyjmowania foremek – "bez pracy nie ma kołaczy" , tak mówiła. A że foremki były stare, ciężkie, metalowe – trochę się napracowałyśmy. "Trzeba było posmarować większą ilością masła" – cicho mruczała pod nosem, a ja notowałam w pamięci, żeby nastepnym razem zabłysnąć tajemna wiedzą przypominająca o "posmarowaniu większą ilością masła" – czego? Foremek oczywiście, ale wówczas tego jeszcze nie wiedziałam.
Nastała chwila lukrowania. Babcia od tego momentu pozwalała mi samej stworzyć 'coś z niczego'. Tworzyłam zatem. Mąka plus woda. Próbuję – krzywię się z obrzydzeniem. "Mówiłam żebyś najpierw próbowała" – uśmiecha się do mnie i podaje słoiczek z właściwym składnikiem – cukrem pudrem. Po wysypaniu połowy z niego na ziemię, udaje mi się wreszcie stworzyć to co chcę – Jego Wysokość – Lukier. Jestem z siebie niesamowicie dumna, kiedy babcia z podziwem podaje mi pędzelek, a ja smaruję gotowe Cuda moim gotowym Cudem tak, że aż spływa na boki. Starannie wybieram, które " z nich" – bedą uznane za Moje Wypieki 🙂 – i te właśnie posypuję tym, co kojarzy mi się z najwspanialszymi smakami świata – pokruszoną biała i ciemną czekoladą, orzechami i kokosami. Mmm, cóż za finezja smaków..! 😉
"Na czym my je teraz podamy?" – głośno myśli moja ukochana babcia. Teraz ja się popiszę! – przynoszę laurkę zrobioną w szkole. Uśmiecha się ciepło, wyjmuje duży talerz, na nim kładzie serwetkę i moją laurkę. Tak podane zasiadają na stole i czekają, aż przyjdzie rodzina.
Dziś wiem, na czym podałabym je ja – je, czyli.. BABECZKI, oczywiście- http://szefkuchni.pl/patera-na-muffinki-warstwy-p-11.html
Chociaż, gdyby moja córka przyniosła mi laurkę z domu..
Ps. Moja Najukochańsza Babciu – dziekuje Ci za Twoje Złoto, Mirrę i Kadzidło! …

Nagroda 2

silikonowa foremka do ciasta serce

oraz

kuleczki obciążające ciasto

NICK: ewelinda1

Chichram się z moją siostrą i uciszamy się nawzajem… Widzimy rąbek babcinego fartucha i słyszymy jak babcia żwawo krząta się po kuchni szurając kapciami… Coś będzie pysznego… I słodkiego… Pachnie ciepłym mlekiem, słodkim masłem. W ciepłym powietrzu unoszą się drobinki skórki cytrynowej oraz subtelny aromat wanilii. Na podłodze lekko tańczy kurz osypującej się mąki… Aha, babcia przesiewa mąkę do miski… Potem: plask, plask – wbija jaja. Musimy być cicho. Nie może się przecież wydać, że łasuchujemy pod babci stołem:) Ile jeszcze mamy czekać?… Słodki zapach powoduje, że kubki smakowe coraz intensywniej nam pracują a serce bije z radości coraz szybciej!! Ojejku, chyba babcia skończyła?! Trzeba się wychylić i zgarnąć coś ze stołu… Mam!!! mmmm… jaki piękny!!! błyszczy się w słońcu ciemna kula polana białym przezroczystym kremem… z wierzchu chrupiąca skórka, idealnie wypieczona… zatapiamy z siostrą nasze ostre ząbki w mięciutkim miąższu o żółtym zabarwieniu, zahaczając o słodkokwaśny czerwony dżem malinowy, pachnący lasem i radością! Przecież same zrywałyśmy te maliny w ogrodzie babci!… Pochłaniamy kilka sztuk, nie bacząc na nasze możliwości małych brzuszków. Babcia jest najwspanialsza na świecie i robi najwspanialsze pączki na świecie!!!
Dzisiaj sama robię pączusie dla moich dzieci – pomagam sobie nowoczesnymi kolorowymi akcesoriami, takimi jak miska do mieszania http://szefkuchni.pl/miska-do-mieszania-ciasta-20cm-p-43.html czy szpatuła w serca http://szefkuchni.pl/silikonowa-szpatulka-serce-p-184.html – dzięki którym jest mi łatwiej zbliżyć się do idealnych, przepysznych pączków mojej babci.

Nagroda 3

silikonowa forma do ciasta

oraz

nóż do serwowania tortu

NICK: Puenta

Gdy tylko przeczytałam o tym konkursie, w głowie pojawiło mi się pewne wspomnienie z dzieciństwa. No może, nie wspomnienie, a cały szereg wspomnień związanych z moją babcią.
To był taki pewien rytuał. We wtorki do szkoły przychodził po mnie mój dziadek Józek, czekał na mnie w szatni, a potem małym czerwonym fiacikiem jechaliśmy do domu. Tam, co tydzień w takim samym porządku wykonywałam ustalone czynności, zawsze tak samo. Najpierw zdejmowałam buty, potem kładłam w przedpokoju plecak i dopiero wtedy wołałam: ,,Dzień dobry, babciu!” Odwracałam się i w tym samym momencie zza starej przedpotowej patelni odwracała się moja babcia. Wyprostowana, w błękitnej koszuli, mój ówczesny symbol elegancji i szyku, babcia, która miała krwistoczerwone włosy, usta pociągnięte ciemną szminką i zarysowane czarna kredką brwi. Uśmiechała się do mnie szeroko i obdarzała przelotnym całusem, by za chwilę znów zająć się skwierczącą patelnią. Zaczynałyśmy rozmowę. Gdy ja z przejęciem opowiadałam jej, co ciekawego wydarzyło się w szkole, ona co chwila strofowała mnie, bym nie podchodziła za blisko patelni, bo rozgrzany tłuszcz może pryskać. I pryskał, a jakże! Ale to i tak nie powstrzymywało mnie od stania przy kuchence, wdychania wspaniałego aromatu i przede wszystkim rozmów z babcią.
Aż w końcu nadchodził ten czas, gdy pyszne placki z jabłkami były gotowe. Drożdżowe, pachnące, parzące. Posypane gęsto cukrem, trzeszczącym w zębach (nie cukrem pudrem, to nie jest to samo!) rozpływały się w ustach. To była poezja. Ten zapach i smak placków przyrządzanych prze babcię Gienię.
Placki z tego przepisu są wspaniałe, robi je moja ciocia i moja mama, umiem je zrobić i ja, ale żadna partia brązowych placuszków nie smakuje tak bosko, jak smakowały placki mojej babci. To już nie jest to samo. To już nie jest ten klimat wtorkowych południ, gdy pochłaniałam placki, nie martwiąc się o kalorie i beztrosko myśląc o kolejnym cudownym dniu w szkole. Już nie otaczają mnie ci sami ludzie.
Ale mimo wszystko mam nadzieję, że za wiele, wiele lat moja wnuczka będzie z równym przejęciem wspominała placki z jabłkami, posypane cukrem: ,,Takich dobrych placków to nie robi nawet moja mama!”.
Myślę, że do przygotowania tych słodkości najbardziej przydałaby się porządna tarka. Tarka mojej babci była stara, pordzewiała i szalenie niewygodna. Jej tępość odrobina wynagradzał tylko napis ,,Kasia” przy uchwycie:).
http://szefkuchni.pl/tarka-pojemnikiem-dozownikiem-p-91.html

—————————————————————————–

 

Bardzo gratulujemy zwycięzcom i dziękujemy wszystkim za liczny udział w konkursie :).

pozdrawiamy!

szefkuchni.pl i Dorota (Moje Wypieki)

 

Przeglądaj wpisy po składnikach:
Dziękuję za zamieszczenie komentarza.

Wszystkie komentarze czytam, choć niestety, nie dam rady na wszystkie odpowiedzieć. Zanim zamieścisz pytanie upewnij się czy nikt nie zadał podobnego (ułatwi Ci to wyszukiwarka zamieszczona w komentarzach). Komentarze z linkami mogą nie zostać opublikowane.

Autorka bloga

Opublikowano 18 komentarzy
Szukaj w komentarzach: