Baba jak się patrzy :-). Wyrośnięta, mięciutka i tak puszysta, że musi ostygnąć, by można ją było pokroić… Moja ulubiona! Oczywiście nadaje się nie tylko na Święta Wielkanocne… Można ją również ‚upić’ sokiem z cytryny, wtedy będzie tak aromatyczna, że jako pierwsza zniknie ze stołu… Bardzo polecam!
Składniki:
- 3 – 3,5 szklanki mąki pszennej
- 40 g świeżych drożdży 21 g suchych drożdży (3 opakowania po 7 g)
- 6 żółtek, roztrzepanych
- 1 jajko, roztrzepane
- szczypta soli
- 1 szklanka mleka, letniego
- pół szklanki drobnego cukru do wypieków
- 125 g masła, roztopionego i przestudzonego
- 150 g rodzynków
- 2 łyżeczki ekstraktu cytrynowego lub 1 łyżeczka aromatu cytrynowego
Mąkę pszenną wymieszać z suchymi drożdżami (ze świeżymi najpierw zrobić rozczyn – tutaj instrukcja), dodać resztę składników i wyrobić, pod koniec dodając rozpuszczony tłuszcz. Wyrobić ciasto, odpowiednio długo, by było miękkie i elastyczne. Uformować z niego kulę, włożyć do oprószonej mąką miski, odstawić w ciepłe miejsce, przykryte ściereczką, do podwojenia objętości (około 1,5 godziny).
Po tym czasie ciasto wyjąć, wyrobić raz jeszcze. Dwie formy do babek natłuścić i wysypać bułką tartą lub oprószyć mąką pszenną. Ciasta nałożyć do 1/3 wysokości foremek (u mnie wyszły dwie babki: jedna jak na zdjęciu, druga mniejsza). Przykryć znowu, odłożyć w ciepłe miejsce do podwojenia objętości (ciasto powinno wyrosnąć po brzegi foremek).
Piec w temperaturze 170ºC, aż patyczek wetknięty w babkę będzie suchy – u mnie 30 minut, ale bywa też dłużej). Nie piec dłużej niż potrzeba, bo ciasto będzie zbyt suche. Wyjąć, przestudzić 10 minut w foremce, potem studzić na kratce.
Babkę można nasączyć sokiem z cytryny: sok z 2 wyciśniętych cytryn wymieszać z niewielką ilością posłodzonej wody lub alkoholu, babkę ponakłuwać, nasączyć.
Można również polać lukrem (bez lukru babka może się wydawać mało słodka): 1 szklanka cukru pudru roztarta z 3 – 4 łyżkami soku z cytryny lub wody.
Metoda dla maszynistów:
Wszystkie składniki (oprócz rodzynków) umieścić w maszynie do pieczenia wg kolejności: płynne, sypkie, na końcu drożdże. Nastawić program do wyrabiania i wyrastania ciasta (‚dough’). Nie zapomnieć, by po sygnale dźwiękowym wsypać rodzynki. Po wyrośnięciu ciasta wyjąć je z maszyny, chwilę wyrobić, dalej postępować według powyższego przepisu.
Smacznego :-).
Wszystkie komentarze czytam, choć niestety, nie dam rady na wszystkie odpowiedzieć. Zanim zamieścisz pytanie upewnij się czy nikt nie zadał podobnego (ułatwi Ci to wyszukiwarka zamieszczona w komentarzach). Komentarze z linkami mogą nie zostać opublikowane.
Autorka bloga