Dziś Anglicy mają swój Dzień Pankejka, a my sobie zrobiliśmy Dzień Walijski. Przygotowałam Welsh Cakes, walijskie przysmaki, które są skrzyżowaniem pankejka z ciastkiem. Tradycyjnie są pieczone 1-ego marca, a dniu św. Dawida, patrona Walii. Z czym się jeszcze kojarzy o tej porze roku Walia? Z żonkilami. Jest ich zatrzęsienie – na okolicznych skwerach, w przydomowych ogródkach… to zdecydowanie ich kraj. Niedługo zakwitną… W dniu patrona Walii w powietrzu unoszą się również melodie i pieśni, bo Walijczycy to naród rozśpiewany…
W domach natomiast królują te ciasteczka. Tak o nich mówię, bo dla mnie to jednak bardziej ciastka, miękkie, kruchutkie, choć smażone. Nie polubiłam ich od razu po przyjeździe w te strony. Nie smakują mi na zimno, najlepsze są na ciepło, same, z masłem lub dżemem. W szczelnym pojemniku utrzymają się nawet tydzień. Babcie będą je przechowywać dla odwiedzających je wnuków…
Warto spróbować!
Składniki na 16 sztuk:
- 225 g mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 50 g masła
- 50 g smalcu
- 75 g drobnego cukru do wypieków
- 50 g koryntek lub rodzynków
- 1 jajko, roztrzepane
- 2 łyżki mleka
- szczypta przyprawy korzennej
Wszystkie składniki umieścić w naczyniu i zagnieść. Stolnicę posypać mąką, rozwałkować ciasto na grubość 5 mm, szklanką lub kubkiem wycinać ciastka o średnicy 7 – 7,5 cm. Smażyć na lekko wysmarowanej olejem patelni, po 3 minuty z każdej strony, aż będą lekko brązowe. Podawać ciepłe.
Smacznego :-).
Wszystkie komentarze czytam, choć niestety, nie dam rady na wszystkie odpowiedzieć. Zanim zamieścisz pytanie upewnij się czy nikt nie zadał podobnego (ułatwi Ci to wyszukiwarka zamieszczona w komentarzach). Komentarze z linkami mogą nie zostać opublikowane.
Autorka bloga