Babeczki o pięknej nazwie, w których gładki i słodki smak czekoladowy kontrastuje z ostrzejszym smakiem kremu, którym są ozdobione. Połączenie słodkiego i lekko kwaśnego – czasem to jest ten akcent, którego szukamy, przysłowiowa kropka nad 'i’, prawda? Ciasto jest miękkie, bardzo smaczne; mam również wrażenie, że dzieci nie odmówią dzisiejszego deseru ;-). Polecam!
Składniki na 12 sztuk:
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżki gorącej wody
- 70 g drobnego cukru do wypieków
- 50 g cukru ciemnego muscovado
- 125 g mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
- 2 duże jajka
- 125 g masła
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 1 łyżka mleka
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Kakao i wodę umieścić w małej miseczce, rozetrzeć grzbietem łyżki na pastę. Odstawić na chwilę.
W misie miksera umieścić masło z cukrem, utrzeć na jasną i puszystą masę maślaną. Dodawać jajka, jedno po drugim, miksując do gładkości po każdym dodaniu. Dodać pastę z kakao, ekstrakt z wanilii i zmiksować.
Do masy maślanej dodać przesianą mąkę z proszkiem i sodą. Wymieszać szpatułką, dolewając 1 łyżkę mleka. Jeśli masa będzie bardzo gęsta można dodać dodatkową łyżkę mleka.
Ciasto wyłożyć do formy na 12 standardowych muffinek, wyłożonej papilotkami, rozdzielając je równo pomiędzy papilotki.
Piec w temperaturze 200ºC przez około 20 minut, do tzw. suchego patyczka. Wyjąć na kratkę, przestudzić.
Na polewę:
- 200 g cukru pudru, przesianego
- 100 g serka kremowego typu philadelphia
- sok z połowy limonki lub 1 łyżka soku z cytryny
- wiórki z czekolady
W mikserze utrzeć serek z cukrem pudrem. Dodać sok do smaku i wyłożyć na ostudzone babeczki. Na wierzch babeczek zetrzeć ciemną czekoladę.
Smacznego :-).
Źródło inspiracji – ’How to be a domestic goddess’ Nigella Lawson.
Wszystkie komentarze czytam, choć niestety, nie dam rady na wszystkie odpowiedzieć. Zanim zamieścisz pytanie upewnij się czy nikt nie zadał podobnego (ułatwi Ci to wyszukiwarka zamieszczona w komentarzach). Komentarze z linkami mogą nie zostać opublikowane.
Autorka bloga