Beignets – francuskie pączki, których recepturę przywieziono do Luizjany (USA) w XVIII wieku. Podobne w smaku do polskich pączków, choć mniej rozpływające się w ustach, kwadratowe lub prostokątne, wykonane najczęściej z ciasta drożdżowego, choć czasami z parzonego (jak włoskie zeppole). W środku puszyste, nadające się również do nadziewania kremem lub konfiturą. Od 1862 roku sprzedawane w nowoorleańskiej 'Cafe Monde’ razem z Cafe au Lait, cieszą się niesłabnącą popularnością i stały się wizytówką tej kawiarni. Wykorzystałam najbardziej popularny przepis, najcześciej powtarzający się w internecie na beignets, choć niestety mimo zapewnień wątpię, że jest on taki sam, jak w wyżej wymienionej kawiarni… Na filmie przypominają bardziej połączenie pączków z faworkami, albo mi się tylko tak wydaje? Życzę tlustego Tłustego Czwartku, a Magdzie dziękuję za przesłanie propozycji karnawałowej :-).
Składniki:
- 1,5 szklanki letniej wody
- 7 g suchych drożdży lub 14 g świeżych drożdży*
- pół szklanki drobnego cukru do wypieków
- 1 łyżeczka soli
- 2 jajka
- 1 szklanka mleka skondensowanego niesłodzonego
- 7 szklanek mąki pszennej
- 1/4 szklanki oleju rzepakowego
Ponadto:
- olej do smażenia
- cukier puder do oprószenia
Mąkę pszenną przesiać, wymieszać z suchymi drożdżami (ze świeżymi najpierw zrobić rozczyn). Dodać pozostałe składniki i wyrobić, pod koniec dodając olej. Wyrabiać kilka minut, aż ciasto będzie gładkie i miękkie (starając się nie dosypywać mąki, mimo iż ciasto będzie się lekko kleić; polecam wyrabiać mikserem z hakiem do ciasta drożdżowego lub w maszynie do pieczenia chleba). Wyrobione ciasto uformować w kulę, włożyć do oprószonej mąką miski, przykryć folią spożywczą (by nie wysychało) i wstawić do lodówki na całą noc.
Rano wyrośnięte ciasto wyjąć na oprószony mąką blat. Rozwałkować na grubość około 4 mm. Pokroić w prostokąty 5 x 7,5 cm (ja wykroiłam mniejsze). Przykryć lnianym ręcznikiem, pozostawić do napuszenia.
Smażyć w głębokim tłuszczu, o temperaturze 180ºC, najlepiej 'podtapiając’ je, by całe były zanurzone w tłuszczu (np. w garnku – pokrywką, we frytkownicy – siatką). Osuszyć na papierowym ręczniku, oprószyć cukrem pudrem. Podawać ciepłe.
Z przepisu wyjdą 4 ogromne talerze pączków ;-).
* Użyłam podwójnej ilości drożdży, czyli 14 g drożdży suchych.
Smażysz pączki po raz pierwszy? Koniecznie przeczytaj jak zrobić to perfekcyjnie! Z notki dowiesz się między innymi jakich błędów nie popełniać, jak prawidłowo nadziewać pączki i jakiego użyć tłuszczu do smażenia.
Smacznego :-).
Wszystkie komentarze czytam, choć niestety, nie dam rady na wszystkie odpowiedzieć. Zanim zamieścisz pytanie upewnij się czy nikt nie zadał podobnego (ułatwi Ci to wyszukiwarka zamieszczona w komentarzach). Komentarze z linkami mogą nie zostać opublikowane.
Autorka bloga