Pod ostatnim przepisem na makaroniki Cassis obiecałam jednej z czytelniczek makaroniki pistacjowe. Oto i one. Tak się złożyło, że miałam w domu i pistacje i wszystkie składniki na krem. Makaroniki pistacjowe to pistacjowe bezowe ciasteczka, słodkie i rozkoszne, na 2 – 3 kęsy. Kolor pistacjowy wzmocniłam dodatkiem barwnika, bez niego kolor byłby dość blady, choć nie całkowicie biały. Podejmiecie wyzwanie?
Makaroniki pistacjowe zostały przygotowane na bezie włoskiej. To ciasteczka bezowo – pistacjowe z chrupiącą cienką skórką i mięciutkim wnętrzem. Najlepsze na kolejny dzień po przełożeniu.
Składniki na około 30 ciastek (lub około 40 mini – makaroników):
- 150 g zmielonych pistacji, niesolonych
- 150 g cukru pudru
- 120 g białek (podzielone na 60 g + 60 g), w temperaturze pokojowej
- 185 g cukru (podzielone na 150 g + 35 g)
- 50 ml wody
- barwnik w paście/żelu – użyłam barwnika Wilton w kubeczku w ilości mniej niż pół łyżeczki (kolor moss green – kolor mchu)
Pistacje obrać ze skorupek, zmiksować w malakserze do momentu otrzymania masy o konsystencji mąki (nie za długo, orzechy zaczną wydzielać olej i zamienią się w pistacjową pastę). Wsypać do nich cukier puder. Zmiksować do połączenia, przez około 2 minuty. Przesiać przez bardzo drobne sitko do większego naczynia usuwając wszelkie większe kawałki pistacji (w to miejsce dosypać nowych, drobniejszych, zazwyczaj jest to około 1 łyżeczki). Dodać 60 g białek, dokładnie wymieszać. Dodać dowolną ilość barwnika, wymieszać (uwaga: barwa powinna być intensywna, białka dodawane później rozrzedzą kolor).
W misie miksera umieścić dodatkowe 60 g białek (misa powinna być sucha, bez śladów tłuszczu, białka idealnie oddzielone od żółtek). Obok w małym kubeczku przygotować 35 g cukru.
W małym garnuszku umieścić 150 g cukru i 50 ml wody. Wymieszać, zagotować. W garnuszku umieścić termometr cukierniczy i gotować na średniej mocy palnika (ważne: nie mieszając ani razu!) do osiągnięcia na nim temperatury 118ºC (245ºF).
W międzyczasie, gdy syrop dochodzi do temperatury 100ºC (210ºF) zacząć ubijać białka. Białka ubijać jak na bezy – do sztywności, pod koniec miksowania dosypując cukier, łyżeczka po łyżeczce, cały czas miksując. Gdy syrop osiągnie wymaganą temperaturę natychmiast ściągnąć go z palnika i powoli, cienką strużką wlewać syrop cukrowy do ubijanych białek (ubijamy na razie na małych obrotach – tylko podczas wlewania syropu cukrowego, by nie znalazł się na ściankach misy, ale w samych białkach, następnie obroty zwiększamy do maksymalnych), nie zaprzestając miksowania. Miksowanie kontynuować przez 5 – 8 minut do wystudzenia bezy.
Gotową włoską bezę dodawać do przygotowanej masy pistacjowej, w trzech turach, dokładnie mieszając. Masa będzie robiła się rzadsza z każdym zamieszaniem, a w rezultacie powinna swobodnie opadać ze szpatułki w postaci gęstej, błyszczącej wstążki. Uwaga: zbyt długo mieszana masa może spowodować rozlewanie się makaroników na macie; zbyt krótko – ciasto będzie zbyt gęste. To jest najtrudniejszy etap w wykonaniu makaroników na bezie włoskiej.
Blachę do ciasteczek wyłożyć matą teflonową lub niewoskowanym papierem do pieczenia (będą potrzebne przynajmniej 3 blaszki). Gotowe ciasto makaronikowe przełożyć do rękawa cukierniczego z okrągłą tylką. Trzymając tylkę prostopadle do blachy wyciskać na blachę makaroniki o średnicy około 3 cm (mini – makaroniki około 2 cm), pozostawiając pomiędzy nimi spore odstępy. Po wyciśnięciu, odstawić makaroniki do wysuszenia – przy dotyku nie powinny się kleić, a na ich powierzchni powinna utworzyć się cienka skorupka. Ten proces zależy od wilgotności powietrza i może trwać od 20 – 60 minut (u mnie 60 minut). Czasu suszenia nie należy wydłużać 'na wszelki wypadek’, ponieważ skorupka makaroników będzie zbyt gruba.
Tak wyglądało u mnie suszenie makaroników:
Piec w temperaturze 160ºC z termoobiegiem przez około 12 – 15 minut (mniejsze makaroniki pieczemy krócej, większe dłużej). Makaroniki nie powinny się zarumienić. Jeśli tak się dzieje, temperaturę należy obniżyć i wydłużyć czas pieczenia. Upieczone wyjąć z piekarnika, pozostawić na macie lub papierze do pieczenia do całkowitego wystudzenia.
Gotowe makaroniki ściągać delikatnie z blaszki, przekładać kremem.
Składniki na krem z białej czekolady:
- 100 ml śmietanki kremówki 30% lub 36%
- 240 g białej czekolady, posiekanej
- odrobina barwnika w paście/żelu – użyłam Wilton w kubeczku, w ilości dosłownie kropki na końcu łyżeczki (kolor moss green – kolor mchu)
W garnuszku umieścić śmietankę kremówkę. Podgrzać prawie do wrzenia, zdjąć z palnika. Dodać posiekaną czekoladę, odstawić na 2 minuty. Po tym czasie dodać barwnik, wymieszać do połączenia i powstania gładkiej masy. Odstawić do lodówki do lekkiego stężenia, pilnując by krem nie stężał zbyt mocno (będzie zbyt twardy do przekładania i będzie wymagał ponownego podgrzania w kąpieli wodnej lub mikrofali).
Przechowywanie:
Makaroniki bez nadzienia można przechowywać do 7 dni w szczelnym pojemniku lub do 2 dni w lodówce, można również zamrozić do 1 miesiąca. Po przełożeniu nadzieniem makaroniki pistacjowe należy przechowywać je w lodówce – najlepsze są kolejnego dnia po przełożeniu.
Smacznego!
Wszystkie komentarze czytam, choć niestety, nie dam rady na wszystkie odpowiedzieć. Zanim zamieścisz pytanie upewnij się czy nikt nie zadał podobnego (ułatwi Ci to wyszukiwarka zamieszczona w komentarzach). Komentarze z linkami mogą nie zostać opublikowane.
Autorka bloga