Czy po włosku nie brzmi bajecznie? Budyń jest niesamowity, gładki, mocno czekoladowy, bez porównania do kupnych budyniów z torebki. Tylko to czego nie lubię… kożuch – to jest minus robienia zdjęć, kiedy wszystko stygnie… 😉 Musicie mi uwierzyć na słowo – gorący pięknie się błyszczał i jeszcze lepiej smakował.
Składniki na mniej niż pół litra budyniu:
- 250 ml mleka
- 125 ml śmietany kremówki 30% lub 36%
- 60 g cukru pudru
- 1 łyżka skrobi ziemniaczanej
- 35 g kakao
- 2 łyżki gorącej wody
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 2 żółtka
- 60 g dobrej jakości gorzkiej czekolady (możecie zastąpić mleczną, jeśli za gorzką nie przepadacie, bowiem czekoladę czuć dość mocno)
Mleko lekko podgrzać razem z kremówką w rondelku. W osobnej miseczce wymieszać cukier, skrobię ziemniaczaną i przesiane kakao. Dodać 2 łyżki gorącej wody oraz trochę podgrzanego mleka (tyle, by wymieszać wszystko na gładką pastę, jak w tradycyjnym budyniu).
Do mleka wlać gotową pastę, dodać ekstrakt z wanilii i roztrzepane żółtko, wymieszać, podgrzewając. Podgrzewać cały czas, mieszając, aż do otrzymania gęstego budyniu (uwaga: szybko się przypala). Na sam koniec dodać posiekaną czekoladę, wymieszać do jej roztopienia. Przelać do miseczek lub pucharków.
Smacznego :-).
Przepis pochodzi z „Nigella Express”.
Wszystkie komentarze czytam, choć niestety, nie dam rady na wszystkie odpowiedzieć. Zanim zamieścisz pytanie upewnij się czy nikt nie zadał podobnego (ułatwi Ci to wyszukiwarka zamieszczona w komentarzach). Komentarze z linkami mogą nie zostać opublikowane.
Autorka bloga