Malinowy cu(r)d to ostra letnia konkurencja dla cytrynowego curdu :-). Mój Mąż powiedział, że mógłby go jeść litrami, dla mnie plasuje się o jedno oczko niżej niż curd cytrynowy (po prostu uwielbiam ten kwaśny smak). Ale jest naprawdę bardzo dobry i mocno malinowy! Jako dodatek do świeżych tart z owocami, deserów, lodów, tortów, babeczek.. możliwości są nieskończone i może uda mi się kilka z nich zaprezentować tego lata na MW :-). Bardzo polecam!
Składniki na 1,5 szklanki:
- 250 g malin, świeżych lub mrożonych
- 2 łyżki soku z cytryny
- 2 duże jajka
- 2 żółtka
- 70 g drobnego cukru do wypieków
- 80 g masła
Do niedużego garnuszka przesypać maliny, zasypać cukrem. Doprowadzić do wrzenia i pogotować, przez chwilę, aż puszczą sok i zaczną się rozpadać. Przecedzić przez sitko, by pozbyć się pesteczek i otrzymać malinowe puree. Przestudzić.
Malinowe puree przelać z powrotem do garnuszka. Dodać jajka, żółtka, sok z cytryny i roztrzepać (najlepiej przy pomocy rózgi do ubijania), do połączenia. Dodać masło. Postawić na kuchence, podgrzewać na małej mocy palnika, mieszając. Zagotować do zgęstnienia kremu i otrzymania gładkiej konsystencji.
Przelać do wyparzonego słoiczka, zamknąć.
Można przechowywać w lodówce do 2 tygodni.
Smacznego :-).
Wszystkie komentarze czytam, choć niestety, nie dam rady na wszystkie odpowiedzieć. Zanim zamieścisz pytanie upewnij się czy nikt nie zadał podobnego (ułatwi Ci to wyszukiwarka zamieszczona w komentarzach). Komentarze z linkami mogą nie zostać opublikowane.
Autorka bloga